#1 2007-04-04 20:47:04

Gniada25

Administrator

7872147
Skąd: Augustów
Zarejestrowany: 2007-03-11
Posty: 498
WWW

Droga do... nieba?

Stoję pomiędzy innymi końmi,

wciśnięty, brudny i poobijany…

Nie mogę się ruszyć…

Szukam oczami braci – przecież

wiem, że gdzieś tu są…

Czekam na jakiś znak,

choćby na ciche parsknięcie,

ale nikt się nie odzywa.

Nagle słychać głośne rżenie…

Ale nie wyraża ono szczęścia,

wręcz przeciwnie – cierpienie, poddanie

i… nadzieję? Wiarę?

A w co tu wierzyć?!

W te pozbawione uczuć istoty?

Co my im zrobiliśmy?

Przecież wiernie im służyliśmy

przez te wszystkie długie lata…

A oni nam się tak odwdzięczają?



Nagle  wielki i ciężki bat uderza

o moje wychudzone ciało…

Słychać cichutkie rżenie innych koni…

Współczują mi…

A ludzie? Nawet się tym nie przejęli.

Dalej biją, kopią i popychają…

Chcę, żeby to się wreszcie skończyło!

Chcę umrzeć, cokolwiek! Wszystko mi jedno…

Przecież śmierć, nie może być gorsza

od tego co dzieje się tutaj, prawda?

Kolejny bat uderza o moje ciało…

Czuję, że zaraz nie wytrzymam,

cienkie i słabe nogi

uginają się pod moim ciężarem…

Nie wytrzymałem, upadłem…

Krew sączy się z moich ran

ale nikt tego nie zauważa.

Potem nastąpiła już tylko ciemność…



                   ******

 

Otwieram powoli oczy – blask światła

mnie oślepił… Czy to raj?

Czy tak wygląda niebo?

Spojrzałem na swe ciało…

Moja sierść jest błyszcząca i czysta,

co prawda z wieloma siniakami

i krwawymi i ranami, ale jakże odmieniona!

Grzywa i ogon wyczesane są

jak od niepamiętnych czasów!

Czy to raj?

Słyszę rżenie – ale nie takie jak

słyszałem wciąż przez ostanie godziny.

To odgłos szczęścia!

Wstaję. Moje nogi są jeszcze słabe,

ale utrzymują mnie.

Wokół mnie rozciągają się

bezkresne pastwiska, które kryją soczystą trawę…

Czy tak wygląda niebo?

Wnet słyszę głosy ludzi, ale jakieś inne…

Miłe, spokojne, przepełnione miłością…

Podchodzą do mnie dwie osoby

szepczą miłe słowa, przytulają, głaskają…

Nareszcie znalazłem się w otoczeniu ludzi,

którzy mnie już nie skrzywdzą… nie zranią…

Odzyskałem nadzieję na to,

że jeszcze tu na Ziemi mogę mieć prawdziwy dom…

I przyjaciół, z którymi spędzę ostatnie swoje dni…

w radości i spokoju z myślą,

że jednak nie wszyscy ludzie są źli…

Tutaj rozpocznę nowy rozdział swojego życia

a zamknę ten stary,

w którym żyłem tylko cierpieniem i bólem…

Jak to jest, że jeden człowiek sprawia Ci ból,

a drugi go uśmierza?

Tego nie wiem i nie sądzę,

abym się kiedykolwiek dowiedział…

Ale wiem jedno – cierpienie minęło…

I już się nie boję…

Kilka godzin temu byłem w piekle,

teraz jestem w raju…

[Nie wiem kto jest autorem wiersza, więc zamieszczam bez podpisu]

http://i128.photobucket.com/albums/p168/Gniada25/Dipol-gaja.jpg


Dipol- uratowany dzięki fundacji Pegazus


***Każdy może pokochać konia, ale nie każdy zasługuje na JEGO miłość***

Offline

 

#2 2007-04-05 14:06:09

Cedra

Koniarz

Zarejestrowany: 2007-03-12
Posty: 480

Re: Droga do... nieba?

Może ktoś z fundacji ? Wiersz bardzo szcery i ukazuje odczucia konia.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora